Przygotowania do balu szły opornie. Na lekcjach profesora Binnsa ciągle musieli uważać. Rose niechętnie, ale wszystko dokładnie notowała, Scorupius natomiast zlewał na to totalnie. Myślami błądził po ważniejszych dla niego rzeczach w życiu, niż jakaś potomkini Merlina. Nie obchodził go duch jakiejś Wielkiej i Niezwyciężonej osiemnastowiecznej francuskiej wyzwolicielki jaką niegdyś była Joanna d'Arc, na której cześć mieli urządzić bal. Bardziej interesowały go wydarzenia, no cóż musiał przyznać przed sobą, związane z pewną piękną dziewczyną. Nie chciało mu się słuchać monotonnego głosu belfra.
Niczego nie świadomy duch opowiadał dalej:
- W starożytności miasto nosiło nazwę Cenabum i było ośrodkiem celtyckiego plemienia Karnutów. Podbite przez Rzymian, w 52 p.n.e. stało się miejscem wybuchu powstania antyrzymskiego, w wyniku czego zburzył je Cezar. W III wieku odbudował je cesarz Aurelian i nazwał Civitas Aureliani. Z nazwy tej, po przekształceniach fonetycznych i uproszczeniach, wziął się dzisiejszy Orlean. - po chwili oddechu zaczął ponownie wykład- W 472 roku Święty Monitor został 12. biskupem Orleanu. W 498 miasto zdobył Chlodwig I, władca Franków. Stało się ono miejscem koronacji królów: Karola Łysego i Roberta II Pobożnego. Podczas wojny stuletniej, w październiku 1428, wojska angielskie rozpoczęły oblężenie miasta. 17-letnia wówczas Joanna d'Arc przybyła obleganym z pomocą, prowadząc armie francuską. 29 kwietnia 1429 wkroczyła do Orleanu. Zamieszkała w domu Jacques'a Bouchera. W wyniku toczonych walk 8 maja 1429 miasto zostało wyzwolone. Na pamiątkę tego wydarzenia co roku 8 maja obchodzone jest święto. - po kolejnej przerwie na "dotlenienie się", o ile duchy tak mogą, zaczął po raz kolejny- Podczas wojen religijnych miasto stało po stronie hugenotów. W 1594 roku zostało włączone do Korony francuskiej. W wiekach XVII i XVIII miał miejsce szczególny rozwój gospodarczy Orleanu. Do portów nad Loarą przybijały statki z towarami z kolonii francuskich z Kanady i Antyli, a Orlean stał się wielkim centrum dystrybucji. Tak więc, gdyby nie Joanna d'Arc, która jest powodem chluby francuskich czarodziei, Francja nie miałaby takiej wspaniałej historii. -kończąc wykład zapytał się tlenionego arystokraty- Panie Malfoy, w którym roku zaczęło się oblężenie miasta, przez naszych niemagicznych przodków?
- No więc...yyy...no ten tego...w tysiąc siedemset trzydziestym ósmym? - po chwili jąkania się i wahania zapytał z nadzieją
- Panie Malfoy! Jest pan osobą, od której wymagam uważania na tych wykładach. Doskonale wie pan, czym grozi pańskie zachowanie. Panno Weasley, proszę zadbać o to, aby kolega nauczył się tego i nie miał tyłów w materiale. Dobrze? -Binns zapytał, a dziewczyna tylko z niechęcią kiwnęła głową.
Po lekcji dziewczyna poszła do dormitorium spakować rzeczy na transmutację. Gdy zapinała torbę, zakręciło jej się w głowie. Przez chwilę przytrzymała się klamki i puściła ją dopiero wtedy, gdy przed oczami przestały tańczyć jej mroczki. Bez wahania wyszła z dormitorium. Była tak zamyślona, że w salonie prefektów nie zauważyła Scorupiusa, który wraz z Albusem palił skręta.
Chłopcy na jej widok szybko schowali papierosa. Dziewczyna czując dym oprzytomniała i zaczęła kaszleć.
- Czemu tu tak wali dymem do cholery? - pokaszlując zadała pytanie, bardziej sobie, nie spodziewając się, że ktoś jej odpowie.
- Nic nie czuję, a ty Scor? - odpowiedział jej kuzyn, nie spodziewając się, że ona się tego nie spodziewa, gdyż zauważyła go dopiero jak się odezwał.
- Nie, ja też nic nie czuję. Ruda, jesteś pewna, że nie masz uro.... - nie dokończył, bo dziewczyna mu przerwała.
- Scor!? Serio? A z resztą czym ja się przejmuję. -machnęła ręką, w geście lekceważącym i pokaszlując wyszła, tylko raz odwracając się, by na nich spojrzeć ze zdziwieniem.
Gdy już wychodziła, obaj chłopcy odetchnęli z ulgą, myśląc, że tego już nie widziała. Jednak bardzo się pomylili...
***
O co chodzi tym idiotom? Kłócą się w powozie, a dzisiaj Al powiedział do niego zdrobniale i zachowywał się tak, jakby... Nie, to nie możliwe, przecież on...ale przecież nigdy się tak nie zachowywał, chociaż...Nie, to się nie dzieje na prawdę. -te i podobne przemyślenia dręczyły ją przez resztę dnia wraz z kaszlem.
_______________________________
Po pierwsze, chciałam przeprosić za długą przerwę we wstawianiu rozdziałów, ale jakoś nie chciało mi się połączyć faktów o Orleanie, z rozdziałem, który skończyłam pisać jakieś dwa i pól tygodnia temu.
Ogólnie rozdział, nie należy do najciekawszych, ale... :
1) nie chcę czekać z opublikowaniem go dłużej niż to konieczne, ponieważ na przykładzie moim, i niektórych blogów, które czytałam wiem, że jeżeli nie ma nawet najkrótszej notki, czy nawet najmniejszej zmiany, typu np. jakiejś nowej zakładki, czy nawet odpowiedzi do komentarza, to osoba czytająca bloga przestanie się nim interesować ;)
2) rodzice twierdzą, że sama z siebie nie wezmę się za naukę. Jednak blog motywuje mnie do tego i oprócz tego, że sama się uczę, to podstępnie, będę próbować pomóc w tej nauce innym. Bo nawet taka malutka wzmianka historyczna, którą przeczytacie na blogu może poprawić Wam ocenę na sprawdzianie, czy kartkówce ;) no, mi przy okazji też :D
Dostałam komentarz, o tym, że moje Scrose/Rosupius różni się od innych. Nie wiem, bo innych nie czytam ;) Ogólnie to UWIELBIAM Dramione, ale jakoś ciężko byłoby mi pisać o Hermionie z cechami charakteru, jakie obecnie ma Rose, gdyż w pannie Weasley, o której pisze drzemią cechy, które ja także posiadam. Jej styl, typu Glany, Creepersy, bandamki, pieszczochy, kastety itp. to jest styl, który lubię. Czasami podobnie się ubieram (no nie licząc rzeczy takich jak koronkowe staniki i skórzane spodenki xD chociaż spodenki kiedyś miałam założone...wiem, to było dziwne :D) Rose słucha takiej muzyki jak ja, no po prostu oprócz wyglądu jest moim odzwierciedleniem, albo przy niektórych cechach taka jaka chciałabym być :P Scorupius natomiast słucha rapu i ubiera się na tzw. skejcika i dresa ;] ale to dla tego, że chciałabym pokazać tu, że nawet jeśli ludzie różnią się od siebie o 180 stopni to mogą się nawzajem uzupełniać i takie tam duperele xD
Mam nadzieję, że podczas czytania, nasunęły się Wam chociaż dwa pytania ;) Te dwie kwestie zostaną poruszone w kolejnych rozdziałach. ;>
Na stronce adminki dostałam wiadomość, pytaniem o list Scorupiusa. Otóż chodzi o to, że chłopak bał się, że jak napisze o tym, że Hugo jest w jego domu, to dziewczynie zmaleje krąg ewentualnych adoratorów.
Kolejnym pytaniem jakie dostałam, tym razem na GG, było o rozdziałach: co ile się będą pojawiać i ile ich będzie. Chciałabym dodawać je chociaż raz na miesiąc, ale niestety szlabany, brak weny i lenistwo czasami mi na to nie pozwalają .__. Jeśli chodzi o liczbę, to planuję ponad sto :D Nie bójcie się, to co się dzieje na razie (te zaciekawione spojrzenia, westchnienia itp.) nie będzie tego przez całą opowieść. To jest tylko...
OJ !!!!!!!! już napisałam za dużo ;> więcej nie puszczę pary z ust ;3
wasza wiecznie leniwa i rozpisująca się Szara Dama ;3
Cudo<3
OdpowiedzUsuńNie martw soe, nikt noe chce takiego bloga, w ktorym na samym poczatku juz sie kochaja bezz granic :x
Wiem cos o tym :D
Ciesze sie, ze tyle rozdzialow :>
Mimo iz rozdzial krotki to wspanialy! <3
Rose jst grnialna :3
I Scor wraz z Albusem :3
Hehe ptzyznam, ze mam podekrzenia iz ta historia o... No ta histora ma zapewne cos wspolnego z ta historia:3
Coz wiecej mowic :D
Czekam na nn i zycze WENY ;*
Pozdrawiam <3
Dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com