Nastał nowy dzień.
Scorupius Malfoy zasnął dopiero nad ranem, ale te dwie i pół
godziny snu wystarczyło, by był wypoczęty. Nie mógł zasnąć
przez ogromną czkawkę, która męczyła go od momentu, gdy w PWP
usłyszał jak Rose rozmawiała z jakimś chłopakiem.
Arystokrata ubrał się i
zszedł do salonu. Od razu zauważył rudą i kilka innych osób przy
tablicy ogłoszeń
- Czemu tu jest takie zbiorowisko? -
zapytał zdziwiony, a gdy nikt mu nie odpowiedział przedostał się
pod samą tablicę i zobaczył wielki, kolorowy napis głoszący:
W
dniu 16.09.2022 (piątek) o godzinie 18:30 w sali od numerologii
odbędzie się bardzo ważne zebranie prefektów. Obecność
obowiązkowa. Każdy spóźniony prefekt otrzyma punkty ujemne,
natomiast ten, który się nie pojawi dostanie szlaban.
Zastępca
dyrektora:
Septima
Vector
A
obok jeszcze kilka rysunków przedstawiających postacie z anime Naruto i Dragon Ball Z, które gryfonka bardzo szybko ściągała. Młody
Malfoy zauważył na jednym podpis
R.W.
Od
razu domyślił się, że są to prace Rose i dziewczyna nie
pozwoliła ich wywiesić. Po ściągnięciu ich wszystkich zaczęła
krzyczeć na cały PWP:
-
Albus !!! Przede mną się nie ukryjesz kuzyneczku - w jej oczach
pierwszy raz odkąd Hugo kichnął i niechcący siedem lat temu
podpalił jej włosy czaiła się żądza mordu.
-
Rose, do cholery. Jest jeszcze wcześnie, a ty się drzesz gorzej nie
wtedy kiedy włosy ci się zapaliły - odpowiedział jej kuzyn
wychodząc ze swojego dormitorium
-
Po pierwsze, to HUGO
mi
je podpalił i miałam prawo się wtedy wściekać. Po drugie teraz
też mam prawo się
wściekać,
bo ktoś powiesił moje rysunki na tablicy, a tylko ty wiedziałeś
gdzie je schowałam ! - warknęła ruda
-
Co? Które rysunki? - zapytał zdziwiony
-
Nie udawaj, że nie wiesz - w tym momencie Rose pokazała mu rysunek
przedstawiający Naruto podczas medytacji.
-
Ja nadal nie wiem gdzie je trzymasz, a po za tym to po co miałbym je
wieszać?
-
No nie wiem, może po to, żeby się pona... - dziewczyna urwała wpół
słowa, i krzycząc dodała - James! Chodź tu na chwilę!
-
Potter przed chwilą wyszedł rudzielcu, jeśli chcesz go złapać to
radziłbym pójść na śniadanie, które skończy się za jakieś
piętnaście minut - oglądający całą akcję i milczący dotąd Scorupius
postanowił się odezwać, za co jemu też się oberwało
-
A ty blondasku nie odzywaj się nieproszony, chyba, ze chcesz być
bardzo skoczną fretką jak twój ojciec .! - Następnie dodała
spokojniejszym tonem - Ale dzięki - posłała mu uśmiech i wyszła.
Jamesa
nie było w Wielkiej Sali, nie było prawie nikogo. Dziewczyna była
tak zła, że nie zauważyła jak idzie za nią pewien tleniony
blondyn, który nie mógł oderwać wzroku od niej, jej włosów i
ubrania.
Wyglądała zarówno zadziornie,
jak i dziewczęco. Pod skróconą szatą z agrafkami i pod tuniką
wyglądającą jak koszula i plisowana spódnica miała legginsy
Galaxy i Creepersy z ćwiekami. Spod podwiniętych rękawów szaty
widać było pieszczochę, także z ćwiekami. A na szyi miała
kastet zawieszony na długim łańcuchu z wielkimi oczkami.
Po
szybkim śniadaniu oboje poszli na lekcje. Ona na runy, on na
historię magii. Przez cały dzień żadne z nich nie mogło się
skupić na lekcjach. Ślizgon myślał o strojach dziewczyny, jakie
miała na sobie przez te pół miesiąca i o jej gestach względem
jego. Natomiast gryfonka myślała o tym co zrobi Jamesowi jak go
dorwie.
***
***
Nastał
wczesny wieczór. Panna Weasley postanowiła skorzystać z rady
kuzyna, który powiedział jej dlaczego powiesił jej prace na
tablicy i skąd wiedział gdzie ich szukać. Takim oto sposobem
znalazła się przed pomnikiem centaura. Kilka minut później stała
przed wielkim lustrem i zmywała makijaż. Dziewczyna była
zachwycona wnętrzem. Chwilę potem weszła do sali z basenem i
wannami. Gdy ściągała jeansową koszulę zobaczyła jakiś ruch,
ale pomyślała, że jej się to przywidziało. Stała w czarnych
skórzanych spodenkach, czarnych glanach i ... czarnym staniku
uwydatniającym jej biust. Postanowiła założyć koszulę, ale nie
zdążyła. Z basenu wyłonił się Scorupius i zobaczywszy ją oblał
się rumieńcem prawie tak czerwonym jak jej paznokcie. Chłopak
wyszedł z wody całkowicie i wytarł twarz w ręcznik i stojąc w
samych kąpielówkach. Dziewczynie na widok jego klaty zaparło dech
w piersiach, jednak on nie był jej dłużny. Między nimi zapadła
krępująca cisza, którą przerwała gryfonka:
-
Malfoy? Co ty tu robisz? Byłam na tyle głośno, że mogłeś
krzyknąć, że tu jesteś. Wtedy przyszłabym później - w tym
momencie zdała sobie sprawę z tego iż stoi przed chłopakiem, i to
nie swoim, bo swojego nie miała, w dwuznacznym stroju. Biorąc pod
uwagę skórzane spodenki i czarny koronkowy biustonosz. Szybko się
więc zasłoniła koszulą i tym razem to jej twarz zrobiła się
czerwona
-
Weasley, nie musisz ukrywać swoich koleżanek, proszę nie rób im
tego. Masz czym oddychać, więc możesz się tym pochwalić - na jego
twarzy pojawił się arogancki uśmieszek. Następnie wszedł do
kabiny, przebrał się i wyszedł zostawiając dziewczynę samą.
Rose
po trzydziestu minutach weszła do pokoju wspólnego gryfonów, a
następnie do pokoju prefektów. Od razu poszła do swojego
dormitorium i mimo ogromnego zmęczenia przez całą noc nie mogła
zasnąć. Całym tym powodem był nie kto inny tylko Scorupius Malfoy
i jego boska klata. Nie wiedziała jednak, że chłopak boryka się z
tym samym problemem jakim jest bezsenność. Tyle tylko, że on
myślał o niej, jej zbulwersowaniu, urodzie, cudownej figurze,
łącznie z piersiami. Na myśl o nich zaczerwienił się bardziej
niż kiedykolwiek wcześniej.
Nastał
ranek. Oboje nie mogąc zasnąć wstali skoro świt. Scorupius założył spodnie
dresowe, koszulkę z motywem Sound Park i czarno białe Air Max'y i
zaczął rozciągać mięśnie. Następnie wziął się za hantle.
Rose
natomiast postanowiła nadrobić zaległości w nauce, bo chociaż
jest dopiero połowa września ona już nie zrobiła czterech prac.
Zaczęła od dokończenia pracy dla Doonga. Po około godzinie
nadrobiła wszystko, więc postanowiła przebrać się w wygodne
ciuchy do ćwiczeń, na które składały się czerwono białe
hawajki i czarna bokserka z logo The Rolling Stone i zabrała się do
brzuszków. Gdy skończyła była godzina 7:30. Dziewczyna w ciągu
tej półtorej godziny zrobiła ich osiemset trzydzieści sześć i
nawet się nie zmęczyła, ani nie bolał ją brzuch. Była z siebie
dumna. Ruda wzięła potrzebne rzeczy i poszła do łazienki wziąć
prysznic. Po dwudziestu minutach wyszła już pomalowana i ubrana na
zajęcia. Miała na sobie czarno-białą koszulę w kratkę zawiązaną
w połowie guzików i czarną zwiewną spódnicę z
tiulem z wysokim stanem. Do tego założyła pasiaste czarno-białe sportowe podkolanowki i błękitne Vansy. Włosy spięła w luźnego koka i
założyła tak samo jak buty błękitną bandamkę. Na jedno ucho
założyła kolczyka nausznicę smoka, natomiast na drugie założyła
kolczyka kuleczkę na wkręta. Po odkryciu iż do śniadania ma
jeszcze ponad godzinę zaczęła czytać swoją ulubioną książkę
pt. "Klucz Uniwersalny" Augustina Sancheza Vidala. Kiedy
skończyła trzy rozdziały śniadanie trwało już od piętnastu
minut. Dziewczyna zeszła na nie nie śpiesząc się.
W Wielkiej Sali był już
Scorupius, lecz tylko gdy go zobaczyła odwróciła głowę i
podeszła do stołu gryfonów. On także odwrócił głowę, ale co
chwilę zerkał ukradkiem w stronę uczniów Domu Lwa.
kiedy dalej
OdpowiedzUsuńpostaram się jeszcze w tym miesiącu ;)
OdpowiedzUsuńKiedy następny ? ;d
OdpowiedzUsuńHeh he rozmoey Scor i Rosie <3
OdpowiedzUsuńOgolem to cudo, ale krotkie ://
Lece dalej!
Te stroje Rosie... ŚWIETNE, sama się podobnie ubieram :>
OdpowiedzUsuń~~ Zuza ;)